Box opening

Dziś krótka bajka, ku przestrodze;p

Plotka głosi, że było awizowane bo adresata nie zastano;p
Tajemnicze, kartonowe pudełko... 

 ... wzbudza ciekawość.

 

- Taki jasny, taki piękny, mój ssskarb...  

 - Łapy precz, moje!

- Moje włoski, śliczne włoski...

[krótka przerwa techniczna]

 - Co to, do choinki, ma być?!

W siateczce wig wyglądał ładnie. Przy rozpakowaniu  i zakładaniu na lalkowy łepek końcówki zaczęły się plątać i puszyć przeczesanie tylko pogorszyło sprawę...
Teraz już wiem, że rozpakowując lokowany wig wig powinnam wyjąć go zgodnie z kierunkiem włosów, lekko spryskać odżywką (lub wodą) i nie czeać na sucho grzebieniem wszystkich włosów od góry... Nie popełniajcie moich błędów;p

- To jakiś horror!

 

 - Chlp... chlip....

- To cios w samo serce! 

(Jakby je miała;p)

- Zabierz  "to" ode mnie!

[ Dzień późnej]

Wzięłam odżywkę, grzebień i delikatnie zajęłam się problemem. Okazało się, że włosy same układają się w zgrabną sprężynkę, uwierzycie, że to ta sama peruka?

 

Na szczęście, dobrej jakości wig wybacza wiele błędów;p

 

- No... trochę lepiej.  Może powtórzymy ten box opening...?

(>.<)

Ogólnie wig ma być dla lalki, na którą dopiero poluję. Nie wiem, czy mi się uda doczekać pozytywnego zbiegu kilku okoliczności... Tak czy siak Mysikrólik ma nowy, śliczny wig. Przy okazji zmieniłam jej też chipy.

W następnym poście troszkę o obchodzeniu się z perukami, zapraszam!

P.S. W zakładce for sale dodane kolorowe peruczki

P.S2 dal Maretti czeka na >>>Allegro<<