Lagoona siedzi i czeka na nowe ubranko, a ja męczę się z Barbie... repaint okazał się dużo trudniejszy, niż mniemałam... Gdzieś przeczytałam, że można ćwiczyć akwarelkami - więc wzięłam pędzelek i ślicznie oszpeciłam swoją podopieczną. Oczywiście lalka jest teraz bez twarzy bo poniższe paskudztwo szybko zmyłam. Chyba źle się za to zabieram.... każda rada na wagę złota:)
Akwarele? To takie farby wodne? Nie mam pojęcia, jak można tym lalkę malować :D Ale życzę powodzenia, praktyka czyni mistrza! ;)
OdpowiedzUsuńmniejszy pędzelek i dużo cierpliwości. w końcu wyjdzie ^^
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i może zajrzyj do Dollbbiego- http://lalkahalka.blogspot.com/2011/10/maujemy-czyli-repaint-krok-po-kroku-d.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na mojego bloga :)
życzę powodzenia ja też próbowałam ale lakierem do paznokciXD lakier popękał i zszedł niedługo kupuję farby akrylowe zobaczę co z tego wyjdzie: ) zapraszam do mnie http://passionskiniaczka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNigdy nie malujcie lakierami, ani kosmetykami dla dorosłych. Nawet markerów.
UsuńSpokojnie, już niczego ni maluję:)
Usuńlala ma świetny kolor włosów :)
OdpowiedzUsuńjej, świetny blog! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do nas :*